Piersi, uda, pośladki, brzuch....Twoje ciepłe pocałunki, Twój miarowy oddech...Aniołku, dawaj mi to codziennie, tak bardzo potrzebuję dotyku...trwaj we mnie.... delektuj się każdym skrawkiem mojej słonej skóry, wsłuchaj się w przyśpieszony oddech, całuj włosy, powtarzaj piękne słowa..i pozwól mi je wypowiadać...jest nam bosko...tak bosko...tak magicznie...tak pięknie...chwilo trwaj, a Ty, Aniołku, nie przestawaj we mnie wierzyć, brać i dawać, tańczyć w ciemnościach i wpatrywać się w moje oczy w blasku lampy...boże, mam nadzieję, że choć troche mnie kochasz..
Ty wiesz, że jest we mnie ziarenko niepokoju...zasadziłeś je sam, choć tylko przypadkowo, choć nie zupełnie świadomie...wciąż daję ci znaki..czasem zbyt widoczne..nie chcę byś poczuł, że jestem niewdzięcznicą...nie chcę byś sądził, że nie dostrzegam tego co mi dajesz...wiem, że kosztuje Cię to niezmiernie dużo, wiem, że bardzo sie starasz i chcesz....i wiem, że jest mi cudownie z Tobą...i chcę byśmy razem trwali do końca życia...chcę byś był ojcem mojego dziecka...chcę byś nie opuszczał mnie na krok...chcę brać wszystko, co choć przez pół sekundy było w Twojej dłoni...chcę łykać to samo powietrze, którym Ty oddychasz...ale nie pozwól proszę...bym miała momenty upadku....bym watpila..wystarczy tylko jedno słowo...malo istotne, ale dla mnie jednak bardzo....powiedz, że mnie kochasz.....lecz jeśli nie jesteś jeszcze pewien...poczekam....chcę usłyszec to szczerze...najszczerzej jak potrafisz...chcę byś kochał mnie szczerą miłością...