Archiwum czerwiec 2003, strona 1


cze 14 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Chmara motyli w brzuchu.

Ja jak motyl.

Ja Jego, On mój.

kobieca_reka : :
cze 13 2003 Czy już..
Komentarze: 1

.. Ci kiedyś mówiłam, że nie znoszę, gdy się złościsz? A no nie znoszę.

Wczoraj byłeś takim jednym ubitym kłębkiem nerwów, taranującym wszystko dookoła. Mnie też. Ogień w oczach. Na języku. I moje kwilenie "Ale już cicho. Nie denerwuj się tak bardzo". Przygniotła mnie ta cholerna bezsilność. Tyle gadania, namów, a Ty nic. Prawie popłakałam się, że nie mogę zrobić czegoś byś choć przez chwile się uśmiechnął.Chciałam uciec w porę, żeby przypadkiem kompletnie się nie rozkleić. Takie te moje słowa puste wobec negatywnych emocji. Powód złości? Przepracowanie. Samotność. Zmęczenie.Może mucha na ścianie...Krzyki pod oknem. Radio. Ja chyba też. Nie nie. Zagalopowalam się. Ale wiesz. Bałam się czy jakies moje słowo jeszcze bardziej nie wyprowadzi Cię z równowagi. Postanowilam przeczekać, chodź na końcu języka mialam już:" To nie ja jestem winna. To nie ja Cię denerwuje, ale Ci ludzie, to radio, ta mucha,ta praca. To czemu do diabła wyżywasz się na mnie? Dlaczego to ja muszę tego słuchać" Ale ugryzłam się w język, bo w czas dotarło do mnie, że przecież komu masz się wyżalić... Czasem robię tak samo. Tylko delikatniej, subtelniej, ostrożniej... Twoją złość też kocham, Skarbie...

kobieca_reka : :
cze 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Zgnieciona pościel

Jakże chciałabym trzymać Ciebie

Nadal we mnie

kobieca_reka : :
cze 12 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

W białym puchu skulona

A On jeszcze

Pulsuje we mnie

kobieca_reka : :
cze 12 2003 Nie chcę śmierci, bez względu na jej zapach...Boję...
Komentarze: 2

"Żywot nasz, jak łąka nieustannie przez nas samych ścinana, rośnie
nam równocześnie za plecami aromatycznym, siennym stosem.
   Odurzający śnie, który nas czekasz kiedyś po skoszeniu całej tej łąki
zielonej! Z głową ukrytą w kopcu tego barwnego siana.
   Zsypią nam się na oczy kwiaty naszych dni i nie palące już pokrzywy
naszych trosk. Będzie w tym stogu rezygnacja i pogoda równa może tym,
które rozjaśniają złocącą się już śmiertelnie, zgrabioną trawę na klombie
przede mną.
   Nie ma goryczy, fermentu, nie ma śladu butowniczości pośmiertnej w
tych ściętych ziołach, o czym świadczy piękny ich zapach: namiętny i
lekkomyślny."

Szkicownik poetycki '37

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska 

kobieca_reka : :